Na hasło teatr
offowy rodzi się masa pytań. A na co? A po co? A komu? A jaki off?
W sensie, że ktoś został wyłączony? Z czego? Z teatru? Jakaś
dyskryminacja? Po co tak zangielszczać? A to jeszcze teatr jak off?
W taki sposób można by stworzyć cały portret teatru offowego.
Najzwyczajniej zadając pytania i snuć domysły. Warto na początek
zadać jedno pytanie – o co tak naprawdę chodzi w tym offie?
Otóż, w środowisku
artystycznym panuje niewypowiedziany podział na: teatr publiczny,
popularny i alternatywny czyli offowy. Czasem wyodrębnia się
jeszcze teatr lalkowy i pantomimę, jednak to inna bajka. Publiczny
to teatr dramatyczny. Popularny to teatr bardzo często musicalowy,
bądź prywatny, w którym gra się komedie. Off to eksperyment,
swoiste laboratorium w którym najważniejsze jest poszukiwanie.
Czasem, tworzone tam alternatywy zmieniają się w mainstream,
zupełnie jak teatralne teksty Tadeusza Różewicza, które jeszcze w
latach 50. i 60. były uważane za awangardę. Jednak, gdy nie uda im
się „awansować” bardzo często umierają śmiercią naturalną,
wraz z odejściem założyciela. Bowiem teatralna awangarda rodzi się
z przebłysku myśli. Z chęci stworzenia czegoś autonomicznego.
Dlatego trudno jej przetrwać w niezmienionym kształcie, gdy
przychodzi ktoś nowy. To również często wyraz buntu właśnie
wobec wspomnianego mainstreamu. Mamy więc chęć, myśl i działanie
opozycyjne czy mamy w takim razie już off? I tak i nie. W tej
opozycji musi być coś nowego, świeżego i unikatowego. Coś co
zachwyci swoją prostotą, ale i pomysłowością. Ciekawym
przykładem takiej offowej osobliwości jest świętokrzyski teatr
Kakpazy. Ta nieformalna grupa
łączy w sobie techniki Jerzego Grotowskiego oraz miesza teatr z
ceramiką. Oprócz tego czerpią inspirację do swoich działań z
historii życia lokalnych mieszkańców, a ich próby odbywają się
w kamiennej, krytej strzechą, chacie czarownicy i
dziaducha-starucha. Działanie zupełnie odległe od teatrów
repertuarowych, prawda? Off to przede wszystkim nietypowe spojrzenie
na sztukę teatru. To próba odnalezienia w scenicznym świecie
miejsca dla siebie i swojej pasji. Teatr tańca, tak popularny dziś,
kiedyś też był awangardą. Nikomu wcześniej nie śniło się
łączyć taniec, dramat i scenografię w jedno widowisko. A teraz,
proszę bardzo. Repertuarowe teatry tańca nie są niczym
zaskakującym. Dlatego też na off można patrzeć przez własny
pryzmat. Jako miejsce, w którym każdy może odnaleźć coś dla
siebie. Gdzie często w widowisku nie ma podziału na aktora i widza.
Wszyscy są współautorami i każdy może jeść off z czym tylko
chce. Bowiem tutaj, nie ma zbędnych pytań.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz